Tytanowe szydełka
Prababka nauczyła babkę, jak szyć, babka pokazała matce, jak robić na drutach, a matka przeszkoliła córkę w szydełkowaniu – te umiejętności niegdyś przechodziły z pokolenia na pokolenie. Po upadku komunizmu wydawało się, że to koniec epoki robótek ręcznych. Jednak moda wróciła. W niemal każdym większym mieście można znaleźć kurs krawiectwa czy haftowania.
Już od drzwi słychać turkot maszyn do szycia przywołujących wspomnienia z dzieciństwa. Po ogromnym drewnianym blacie suną krawieckie nożyce, a cięciu materiału towarzyszy charakterystyczny tępy dźwięk. W pięknie przyozdobionym robótkami ręcznymi pokoju stoi sześć maszyn do szycia, przy których uwija się siedem dziewczyn.
Uczennice pod czujnym okiem instruktorki wykrawają z kolorowych materiałów kształty, starając się ciąć równo po linii wyznaczonej specjalnym krawieckim mydłem. Wśród naręczy różnobarwnych tkanin stoją pudełka z nićmi we wszystkich kolorach tęczy, skrzyneczki ze stopkami do maszyn, igłami, guzikami, prujkami, zamkami błyskawicznymi.
Już po kilku godzinach pracy pań można obejrzeć gotowe wyroby – poduszeczki na igły, sześcienne kosmetyczki zamykane na zamek błyskawiczny, dwustronne torby na zakupy z naszytymi kieszonkami. Po takiej wprawce dziewczyny przechodzą do przygotowywania garderoby. Uczą się, jak korzystać z wykrojów, i szyją sobie spódnice.
Pufy ze sznurka
Tak zdobywa się pierwsze szlify w sztuce krawieckiej na weekendowym kursie szycia w warszawskiej pracowni Splot Artystyczny. – Ten kurs to prezent od przyjaciółki – zdradza jedna z uczestniczek. – Nigdy wcześniej nie szyłam, po raz pierwszy obsługuję maszynę – dodaje. Przyjaciółka, która też zrobiła sobie prezent w postaci kursu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta