Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Heretyk czy katolik, z każdym będzie dobrze

18 lutego 2017 | Plus Minus | Sławomir Leśniewski
Józef Brandt,
źródło: Wikimedia Commons
Józef Brandt, "Pochód Szwedów do Kiejdan" (domena publiczna)
źródło: Rzeczpospolita

Akt poddania się był krótki. Punkt pierwszy wyjawiał jego istotę: „Województwo poznańskie i kaliskie staje pod protekcją Karola Gustawa, któremu wierność i posłuszeństwo obiecują, jakie winni królowi polskiemu".

Szwedzki atak, chociaż od pewnego czasu spodziewany, i tak okazał się wielkim zaskoczeniem. Polacy nie przypuszczali, że Karol Gustaw tak szybko zmobilizuje armię i dokona uderzenia. Wszystkie zarządzenia dotyczące organizacji obrony zapadły zbyt późno i były realizowane w nerwowej atmosferze pod presją błyskawicznie zmieniającej się sytuacji. Decyzję o zwołaniu pospolitego ruszenia podjęto w momencie wkroczenia armii Arvida Wittenberga w granice Rzeczypospolitej, a i tak część szlachty ciągle nie wierzyła w realność zagrożenia i zwlekała z wyjazdem, czekając na rozwój wypadków w domowym zaciszu. Niemal do końca pokpiwano sobie z „zamorskich przybłędów", lekceważąc niebezpieczeństwo. Większą jego świadomość mieli magnaci, ale oni oddali się swojej ulubionej grze – walce o władzę. W tym przypadku o dowództwo nad armią, która miała powstrzymać Szwedów i wykreować sprawującego komendę na zbawcę ojczyzny. Chciał jej Krzysztof Opaliński. Uważał, że należy mu się jako wojewodzie poznańskiemu, zarządzającemu – w jego mniemaniu – najważniejszym spośród wielkopolskich województw. Andrzej Karol Grudziński, wojewoda kaliski, miał wszakże w tym względzie zupełnie odmienne zdanie. Daleki od jakichkolwiek kompleksów wobec metropolitalnego Poznania, uważał się za statystę wojskowego nieporównanie lepszego od Opalińskiego, znanego satyryka i średnio utalentowanego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10679

Wydanie: 10679

Zamów abonament