Sztuczna inteligencja – prawdziwe wyzwanie dla prawa autorskiego
Na gruncie naszego prawa ochronę „twórczości" robotów można realizować, odwołując się m.in. do zabezpieczeń kontraktowych – uważa ekspert.
Na użytek dyskusji prawniczej w pełni wystarczające jest uproszczone rozumienie sztucznej inteligencji (artificial intelligence) jako zdolności cyfrowych maszyn do naśladowania, imitowania ludzkiej inteligencji dzięki wykorzystaniu zaimplementowanego w nich oprogramowania. Ludzka inteligencja jest własnym, pierwotnym przymiotem człowieka, powstałym i rozwijającym się w sposób naturalny. Inteligencja sztuczna ma charakter cechy wtórnej, nadanej przez czynnik zewnętrzny, którym jest człowiek. Oba rodzaje inteligencji cechują się zdolnością do szeroko rozumianej kreacji. O ile w przypadku wytworów ludzkiej inteligencji prawo może je uznać za warte ochrony, o tyle całkowicie nierozwiązane pozostaje pytanie, czy również kreacje sztucznej inteligencji powinny zostać wyjęte z domeny publicznej? Jeśli tak, na czyją rzecz powinno to nastąpić? Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego wydała właśnie Komisji Europejskiej zalecenie opracowania kryteriów ochrony „własnej twórczości intelektualnej" komputerów i robotów. Tylko czy prawo autorskie w znanej nam postaci przetrwa również ten zabieg adaptacji?
Komputer zamiast człowieka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta