Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kierowcom już dziękujemy

09 września 2017 | Plus Minus | Hubert Salik
autor zdjęcia: Alex Kraus
źródło: Bloomberg
Pokazany na salonie w Detroit I.D. Buzz to następca Volkswagena Transportera, popularnego „ogórka”, którego produkcja ruszyła w 1950 r. Będzie nie tylko elektryczny, ale też autonomiczny.  W salonach pojawi się najprawdopodobniej w 2022 r.
autor zdjęcia: Andrew Harrer
źródło: Bloomberg
Pokazany na salonie w Detroit I.D. Buzz to następca Volkswagena Transportera, popularnego „ogórka”, którego produkcja ruszyła w 1950 r. Będzie nie tylko elektryczny, ale też autonomiczny. W salonach pojawi się najprawdopodobniej w 2022 r.

Samochody przyszłości mają nie truć środowiska i same sobą kierować. Zanim jednak zapanują na szosach, do pokonania jest kilka poważnych przeszkód – od dostarczenia gigantycznej ilości energii potrzebnej do ich zasilania po upewnienie się, że kontroli nad nimi nie przejmą hakerzy.

Bulli zrobił prawdziwą karierę. Partnerował Clintowi Eastwoodowi w „Sile Magnum", Audrey Hepburn w „Doczekać zmroku", często bywał u Roberta Zemeckisa, choćby w „Powrocie do przyszłości" czy w „Forreście Gumpie". Na stałe wpisał się w kulturę masową jako symbol wolności. To nim jeździł w swoich hippisowskich latach Steve Jobs, kontestując rzeczywistość, zanim jeszcze udał się szukać prawdy do aśramy w Indiach. To dzięki niemu istnieje Apple, bo pieniądze zarobione na jego sprzedaży posłużyły Jobsowi do założenia firmy. W sumie Bulli, oficjalnie zwany Volkswagenem Transporterem, a mniej oficjalnie „ogórkiem", znalazł w ciągu ponad półwiecza 21 mln nabywców.

Teraz Bulli wraca jako I.D. Buzz. Ma być forpocztą nowej ery samochodów elektrycznych, które będą tanie w eksploatacji, dostępne dla każdego, pokonujące na jednym ładowaniu setki kilometrów i jednocześnie ekologiczne. Jest w tym wydarzeniu co najmniej kilka paradoksów. Oto symbol wolności produkuje firma, która celowo wprowadzała w błąd klientów, stając się zaczątkiem afery znanej jako dieselgate. Na dodatek marzy jej się podbój rynku aut elektrycznych, choć jeszcze niedawno zyski były dla niej dużo ważniejsze niż ekologiczne normy. Hipokryzją byłoby twierdzić, że jest w tej kwestii wyjątkiem, ale trudno o bardziej spektakularne zderzenie symboli wolności i korporacyjnej chciwości w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10848

Wydanie: 10848

Zamów abonament