Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zula emanująca seksapilem

25 maja 2018 | Rzecz o historii | Agnieszka Niemojewska
źródło: NAC
W pierwszej połowie lat 20. XX w. do Qui Pro Quo warszawiacy chodzili „na Pogorzelską”.
źródło: NAC
W pierwszej połowie lat 20. XX w. do Qui Pro Quo warszawiacy chodzili „na Pogorzelską”.
Konrad Tom, Zizi Halama (siostra Lody) oraz Zula Pogorzelska na Balu Mody w Hotelu Europejskim w Warszawie, styczeń 1930 r.
źródło: NAC
Konrad Tom, Zizi Halama (siostra Lody) oraz Zula Pogorzelska na Balu Mody w Hotelu Europejskim w Warszawie, styczeń 1930 r.

W latach 20. XX w. należała do grona najpopularniejszych artystek kabaretowo-rewiowych. To o Zuli Pogorzelskiej pisano, że była „czarująco nieprzyzwoita". Lubiła występować na scenie, dobrze się bawić i... prowadzić własne auto. Niestety, śmiertelna choroba zabrała ją z tego świata, nim skończyła 40 lat.

Dwudziestolecie międzywojenne to nie tylko czas odrodzenia Rzeczypospolitej, szybki rozwój przemysłowo-urbanistyczny kraju, ale także – zwłaszcza w największych miastach – niegasnąca potrzeba dobrej zabawy. A taką zapewniały kabarety. Szczególnie mieszkańcy Warszawy upodobali sobie ten rodzaj rozrywki. Tuż po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w stolicy były, oprócz kilku mniej ważnych, trzy liczące się sceny: Miraż (założony w 1915 r.; Nowy Świat 63), Sfinks (powstały w 1916 r.; Marszałkowska 116) i Czarny Kot (otwarty w 1917 r.; Marszałkowska 125). Ten ostatni zapisał się w historii kabaretów niechlubną kartą. Otóż jego dwaj właściciele, Stępień i Cichocki, okazali się zwykłymi kryminalistami, dla których scena Czarnego Kota była jedynie przykrywką dla ich właściwej działalności. To Cichocki stał się pierwowzorem tytułowej postaci filmu Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody „Hallo, Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy" (1978). Ale w II RP popyt na kabarety nie malał. W miejsce tych, które plajtowały, powstawały kolejne – zmieniały tylko nazwy i adresy, a na scenie pojawiał się ten sam, zgrany i popularny zespół artystów.

Nie inaczej było w przypadku kolejnego z teatrzyków, tyle że Qui Pro Quo okazał się strzałem w dziesiątkę:...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11060

Wydanie: 11060

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Monitor wolniej przedsiębiorczości

Zamów abonament