Figuranci ze statku Apollo
Amerykańscy astronauci rzeczywiście polecieli na Księżyc z tajną misją wojskową, ale zabiło ich promieniowanie, co NASA dokładnie przewidziała. I podstawiła dublerów.
Ojcem chrzestnym wyznawców teorii spiskowych był stary wyga Bill Kaysing, który w latach sześćdziesiątych przez siedem lat pracował w firmie Rocketdyne, zleceniobiorcy NASA, i pewnego razu pozwał za zniesławienie byłego astronautę, dowódcę holownika Jima Lovella z Apollo 13 za nazwanie jego pomysłów „wariackimi". Stanowisko Kaysinga przypomina to sugerowane w niesławnym filmie science fiction „Koziorożec Jeden" z 1978 roku z udziałem Elliotta Goulda i – niech żyją teorie spiskowe! – O. J. Simpsona: agencja kosmiczna miałaby spanikować, kiedy Kennedy wyznaczył termin na koniec dekady, dlatego równolegle z właściwym programem Apollo uruchomiła Projekt Symulacji Apollo.
Ten scenariusz rozwinęło później dwoje Brytyjczyków, David Percy i Mary Bennett, w książce pod tytułem „Dark Moon" (Mroczny Księżyc). Według nich amerykańscy astronauci rzeczywiście polecieli na Księżyc z tajną misją wojskową, ale zabiło ich promieniowanie, co NASA dokładnie przewidziała. Dlatego ci, których znamy, to figuranci. Aktorzy. Oszuści. To świetna historia. Pełny opis moich prób spotkania z Davidem Percym, który obecnie mieszka we Francji, czytałoby się jak fragment powieści Grahama Greene'a. Ostatecznie wszystko ginie we mgle podejrzliwych pytań, kontroli tożsamości i potajemnych obietnic wycofywanych w ostatniej chwili. W końcu dostałem od nich tylko oświadczenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta