Życie w cieniu przemocy
Od 25 lat żołnierze brytyjscy pilnują spokoju w Irlandii Północnej
Życie w cieniu przemocy
Teresa Stylińska
Ucho szybko przyzwyczaja się do monotonnego warkotu silników. Daje on -- być może złudne -- poczucie bezpieczeństwa: ktoś, kto tam w górze czuwa nad spokojem prowincji, pewnie zauważy, jeżeli zacznie się dziać coś złego. Ale warkot również przypomina o tym, iż Irlandia Północna jest miejscem szczególnym, jedyną częścią Europy Zachodniej, w której prawie codziennie leje się krew. I że spokoju pilnuje tu wojsko -- bo tylko armii wolno używać śmigłowców.
Co by się stało, gdyby -- czego domagają się niektórzy ulsterscy politycy i niektóre ugrupowania -- żołnierze brytyjscy opuścili prowincję? Czy terroryści obu skłóconych stron, protestantów i katolików, nie rozszaleliby się na dobre? Czy nie doszłoby do wybuchu kolejnych zamieszek?
25 lat temu, 14 sierpnia 1969 roku, premier Harold Wilson wysłał do Ulsteru brytyjskie oddziały wojskowe. Władze miały nadzieję, że żołnierze rozdzielą strony konfliktu, a ich obecność ułatwi przywrócenie pokoju. Te nadzieje do pewnego stopnia się ziściły. W Ulsterze jest dziś nieporównanie spokojniej niż przed laty -- mimo nadal powtarzających się zamachów, bomb, strzelaniny i działalności bojówek....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta