Kłopoty z konstytucją: czyli o błędzie w metodzie
Kłopoty z konstytucją: czyli o błędzie w metodzie
Antoni Z. Kamiński
Polskie reformy ustrojowe cierpią na podstawową bolączkę -- brak im jest perspektywy, ogólniejszej refleksji, próby wykroczenia poza moment bieżący, by określić strategiczne cele i interesy kraju. Próby publicznego podjęcia takiej dyskusji były dotąd konsekwentnie ignorowane. Zasadniczą kwestią pozostaje konstytucja i sposób, w jaki dotąd nad nią pracowano. Źródłem każdej porażki, jak i każdego sukcesu jest metoda. Stąd warto spojrzeć na prace nad konstytucją od tej strony.
Jaką metodę przyjęto przy pracy nad konstytucją w RP? Przede wszystkim powołanie Zgromadzenia Konstytucyjnego (konstytuanty) nawet na moment nie było poważnie brane pod uwagę. Wybrane w 1989 roku Zgromadzenie Narodowe, zamiast utworzyć wspólną komisję konstytucyjną Sejmu i Senatu, pozwoliło, by Senat i Sejm pracowały nad konstytucją oddzielnie. Niezależnie od tego własne projekty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta