Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Żyję w pośpiechu

03 listopada 2000 | Magazyn | JD
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

WYWIAD

Z Eustachym Sapiehą, od ponad 50 lat mieszkającym w Afryce, rozmawia Jerzy Domagała

Żyję w pośpiechu

KSIĄŻĘ SAPIEHA SIEDZI GDZIEŚ W BUSZU TANGANIKI I KOPIE KAMIENIE. Takie wieści krążyły o panu po AfryceÉ

- To było pod koniec lat 50. Wcześniej pracowałem w firmie handlującej złomem pochodzącym z likwidowanych angielskich baz wojskowych. Jeździłem po Kenii i skupowałem złom.

Dało się z tego żyć?

- Bardzo biednie. W skromnym domu na przedmieściach Nairobi, gdzie mieszkaliśmy, wszystko zrobiliśmy własnoręcznie, bo nie było nas stać na porządne meble. Ale tylko chamstwo wstydzi się biedy. Cena miedzi i stali spadła, handel złomem przestał się opłacać. Trzeba było szukać innego zajęcia. Znajomy zaproponował współpracę przy budowie kopalni czerwonego korundu, z którego można było wydobywać rubiny. Na chleb starczało, choć nie na masło. Więc sam zacząłem szukać kamieni.

Miał pan przygotowanie?

- Żadnego. Ale kiedy człowiek raz zacznie stukać młotkiem po kamieniach, sam w tej cudownej dziczy, niełatwo się z tego nałogu wyleczy. Szukając rubinu, szafiru, berylu, granatów, przez parę lat zjeździłem i przeszedłem tysiące kilometrów całej Tanganiki i Kenii. W strumieniach szukałem złota.

Dużo pan znalazł?

- Starczyło dla mojej żony Didi na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2155

Spis treści

Fotoreportaż

Zamów abonament