Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pędzić można ze wszystkiego

07 sierpnia 2001 | Publicystyka, Opinie | MS
źródło: Nieznane

Bułgaria Nikt nie jest w stanie oszacować, jakie ilości rakii powstają w tysiącach wiejskich i miejskich bimbrowni

Pędzić można ze wszystkiego

"Kazan" dosłownie znaczy kocioł, ale oznacza też budynek, gdzie pędzi się rakiję, czyli bimbrownię

FOT. MAREK SUCHOWIEJKO

MAREK SUCHOWIEJKO

Z BOŻEWCÓW

Wieś liczy około 500 mieszkańców, leży w głębi gór Starej Płaniny i nosi nazwę Bożewcy. Pomimo "pobożnej" nazwy nie ma tu cerkwi. Najbliższa znajduje się w sąsiedniej wsi oddalonej o 6 kilometrów. We wsi jest natomiast kazan. Pochodzące z tureckiego słowo "kazan" dosłownie znaczy kocioł, ale oznacza też budynek, gdzie pędzi się rakiję, czyli bimbrownię. W Bożewcach przypomina on spory garaż z kominem. Podobne są tu w prawie każdej wiosce.

- Najpierw trzeba kazan, czyli miedziany kocioł, wyczyścić od wewnątrz, tak by się błyszczał - mówi Peszo. Jest zwyczaj, że ten, kto pędził przed tobą, zostawia "materiał" we wnętrzu kadzi. Jeżeli ktoś, na przykład kazandżija, czyli ten, kto włada obiektem, chce coś jeszcze z tego wycisnąć, to niech ma. Zwykle jednak surowiec wylewa się do rowu. - Kury i kaczki mają uciechę. Jedzą to i cały dzień chodzą pijane - słyszę od miejscowych.

Potem obowiązkowo trzeba wsypać łopatę popiołu drzewnego na dno -...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2386

Spis treści

Listy

Zamów abonament