Nawrócony islamista
Nawrócony islamista
Zanim przekroczył bramę więzienia, Recep Tayyip Erdogan zwrócił się do ludzi. Były ich setki, najbardziej zagorzali zwolennicy, którzy chcieli towarzyszyć swemu przywódcy w tej arcytrudnej chwili. - Pieśń się na tym nie kończy - powiedział.
Erdogan (w środku) uległ presji laickiego charakteru państwa, stworzonego przez Atatürka (na portrecie)
(C) REUTERS
Od wyroku sądu, który w 1998 roku skazał go na dziesięć miesięcy pozbawienia wolności, Erdogan odwoływał się kilkakrotnie. Ale apelacje niczego nie dały, bo podżeganie do nienawiści na tle religijnym to w laickiej Turcji bardzo poważne przestępstwo. Parę lat wcześniej, na wiecu w mieście Siirt, Erdogan wyrecytował fragment poematu Ziyi Gokalpa: "Meczety są naszymi koszarami. Minarety są naszymi bagnetami. Kopuły są naszymi hełmami. Wierni są naszymi żołnierzamiÉ". I dalej: "Nikt nie zdoła uciszyć wołania na modlitwę. Położymy kres rasizmowi w Turcji. Nigdy nas nie zdławią. Nawet gdy otworzą się niebiosa i ziemia, nawet gdy zaleją nas wody i wulkany, nigdy nie zawrócimy z naszej drogi. Moim oparciem jest islam. Gdybym nie mógł o nim mówić, po cóż miałbym żyć?".
Erdogan nie odbył całej kary. Wyszedł latem ubiegłego roku po czterech miesiącach, na mocy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta