Z ukosa
Dobrze, że obchody wyzwolenia Auschwitz odbiły się takim echem w świecie. Chociaż jest oczywiste, że świat nie zrozumiał i nigdy nie zrozumie lekcji Oświęcimia. Oburzamy się, i słusznie, że pisze się o "polskich obozach", ale chyba więcej w tym głupoty i niewiedzy niż złej woli. Wiadomość o obchodach stała się wiadomością numer jeden w świecie, wyjątkiem była garstka rodzimych pism, jak podobno katolicki, a na pewno radiomaryjny - "Nasz Dziennik". W tym piśmie tytułem dnia był "Karp z genami człowieka, ziemniak z genami meduzy". Siła fachowa dziennika dokonała wielkiej sztuki, powstało głupawe sprawozdanie z obchodów, gdzie autorka co chwila ma coś za złe, ale za to ani razu nie pada słowo Żydzi.
Domyślam się, że w tym poczytnym piśmie owo straszne słowo powinno być drukowane tylko w negatywnym kontekście, a tu jakoś byłoby jednak niezręcznie. Tak oto dorobiliśmy się polskiego, no, powiedzmy, faszyźmiku, na szczęście takiego karłowatego, w kaftanie przykrych ograniczeń, przesiąkniętego gminnymi kompleksami i zapachem kapuśniaku (gdyby tak można było wywalić całą prawdę, jak to się czasami zdarzało księdzu Jankowskiemu). Najwyższy czas pewne zjawiska u nas nazywać po imieniu, jak to zrobił pisarz Paweł Huelle (i prałat wytoczył mu proces). Ksiądz Jankowski teraz miarkuje słowa, wiele go to jednak kosztuje, jego pokraczna armia już nie, na korytarzach sądu syczą w stronę pisarza:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta