Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czerwone i czarne

26 sierpnia 1995 | Plus Minus | MR

Notatki znad Renu

Czerwone i czarne

Przez wiele lat emigracji śpiewałem w polskich kościołach ina polskich nabożeństwach w różnych częściach Europy "Boże coś Polskę", naturalnie z passusem "Ojczyznę wolną, racz nam wrócić Panie". Śpiewałem w Paryżu, w Rzymie, w Bonn i Berlinie. W Londynie śpiewałem nie tylko w kościele, ale także w Polskim Ośrodku Kulturalno- Społecznym z okazji otwarcia, a potem zamknięcia Kongresu Kultury Polskiej.

Co niedziela do wszystkich polskich kościołów na świecie -- od Berlina przez Buenos Aires po Chicago -- schodzili się latami emigranci różnych epok, okresów i zakrętów historycznych, reprezentanci rozmaitych kierunków i orientacji politycznych, aby modlić się po polsku o przywrócenie Wolnej Ojczyzny. Oglądałem w tych czasach wiec przedwyborczy George'aBusha. Bush mówił o Iraku, Kuwejcie i Saddamie Husajnie, otoczony przez górali z ciupagami i dziewczęta w strojach krakowskich. Brakowało tylko Matki Boskiej Częstochowskiej.

Było to nawet trochę osobliwe, polska specyfika. Na ogół nie spotykało się w Europie Sycylijczyka, modlącego się we Frankfurcie za Włochy, albo Norwega w Paryżu, zanoszącego prośby o zamianę monarchii na system prezydencki. Walczący oniepodległość Baskowie i Irlandczycy, choć też katolicy, woleli rzucać bomby. Reprezentanci innych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 565

Spis treści

Styl życia

Zamów abonament