Muszę pokazać, że jestem Wisły wart
Nie jestem cudotwórcą, rewolucji nie robiłem. Prowadzimy w lidze, bo poprzedni sezon był dla piłkarzy wstrząsem i chcą się jak najszybciej odegrać – mówi trener krakowskiego zespołu
RZ: Czy środkowy obrońca Maciej Skorża potrafiłby zatrzymać napastnika Jana Urbana?
Maciej Skorża: Byłoby trudno. Byłem znany z bardzo twardej gry, więc może znalazłbym jakiś sposób, ale niekoniecznie dozwolony. Jan Urban, grając przeciwko mnie, pewnie bramkę by strzelił, ale nie wspominałby tego spotkania miło. Nasze osiągnięcia na boisku są jednak nieporównywalne. On miał karierę piłkarską, a ja po prostu grałem. Pamiętam, jak podawałem mu piłkę, gdy byłem trampkarzem Radomiaka, a on z Zagłębiem Sosnowiec przyjechał do nas na mecz.
Nie trzeba być dobrym piłkarzem, żeby mieć sukcesy jako trener. Udało się panu sprawić, że piłkarze Wisły znów się uśmiechają, a Bogusławowi Cupiałowi chce się przyjeżdżać na mecze.
Czasami tak jest w życiu trenera, że trafia na drużynę, która „odpala” akurat wtedy, gdy on...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta