Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Legenda stołecznego kosza mówi „pas”

14 listopada 2008 | Życie Warszawy | Piotr Szeleszczuk
W SPEC Polonii „Bilu” był tylko cieniem skutecznego gracza sprzed lat, choć sprawdzał się w roli rezerwowego. – Nawet dziś, po miesiącu treningów, mógłbym grać na zapleczu ekstraklasy. W ataku na pewno dałbym radę. Gorzej z obroną, dlatego musiałbym mieć walecznych kolegów, którzy chcieliby mi pomóc – podsumowuje Szybilski
źródło: PAP
W SPEC Polonii „Bilu” był tylko cieniem skutecznego gracza sprzed lat, choć sprawdzał się w roli rezerwowego. – Nawet dziś, po miesiącu treningów, mógłbym grać na zapleczu ekstraklasy. W ataku na pewno dałbym radę. Gorzej z obroną, dlatego musiałbym mieć walecznych kolegów, którzy chcieliby mi pomóc – podsumowuje Szybilski
Przez trzy lata Piotr Szybilski był podporą Pekaesu Pruszków i gwiazdą polskiej ligi. – To był piękny okres, grałem blisko domu. Mieliśmy świetny zespół, takie nazwiska jak Walker, Massey, Tomczyk czy Dryja do dziś pamiętają wszyscy. Wygrywaliśmy w Polsce i Europie, a na nasze mecze przychodziły tłumy – wspomina dziś występy w Pruszkowie wychowanek Skry
źródło: EAST NEWS
Przez trzy lata Piotr Szybilski był podporą Pekaesu Pruszków i gwiazdą polskiej ligi. – To był piękny okres, grałem blisko domu. Mieliśmy świetny zespół, takie nazwiska jak Walker, Massey, Tomczyk czy Dryja do dziś pamiętają wszyscy. Wygrywaliśmy w Polsce i Europie, a na nasze mecze przychodziły tłumy – wspomina dziś występy w Pruszkowie wychowanek Skry

Był najlepszym warszawskim graczem ostatnich dwóch dekad. Klub Skra, gdzie stawiał pierwsze kroki, już nie istnieje. Piotr Szybilski też ma dość. – Swoje zarobiłem i wygrałem. Teraz rodzina – zapowiada.

Gdy umawiałem się na rozmowę z Szybilskim, nie byłem pewny, czy rzeczywiście skończył już z graniem. Latem „Bilu” próbował się załapać do pierwszoligowego ŁKS Łódź. Bezskutecznie. Potem słuch o nim zaginął.

– Czy zakończyłem karierę? Pewnie, kilka lat temu. Ostatnio to granie było nie do końca zawodowe. Ale teraz to już naprawdę koniec – śmieje się „Bilu”.

Show na Wawelskiej

Jest połowa lat 80. Kolorowy Zachód powoli wypiera przaśny socjalizm, a na najwyższych szczeblach władzy decyduje się przyszłość narodu. Tymczasem niczego nieświadomy nastoletni dryblas biegnie przez mokotowskie podwórka. Gdzie tak pędzi? Na Łazienkowską.

– Zaczynałem swoją sportową karierę od pływania. Dwa lata trenowałem na basenach Legii, które dziś są już ruiną. Całkiem nieźle mi szło, byłem szybszy od wielu starszych kolegów. W pewnym momencie musiałem wybierać – albo dwa treningi dziennie, albo koniec z basenem. No i wybrałem (śmiech) – wspomina Szybilski.

Pływanie straciło duży talent, ale zyskała koszykówka. Na wyższego o dwie głowy od swoich kolegów „Bila” uwagę zwrócił trener Remigiusz Koć. To on namówił go do treningów.

– Trafiłem do Skry, bo moja podstawówka była przypisana do tego klubu. Potem poszedłem do liceum Słowackiego. ...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8167

Spis treści

Po godzinach

0_1_0 **
Aleksander Ford o okupacji
Bajki, jazz i dobra zabawa
Bistro – jedzenie na ząb
Bracia Jabłońscy prosto ze Szwecji
Brytyjski Bob Dylan
Chłopaki ruszają do boju
Co Pawlak ma w twarzy
Czas wolny
Czym skorupka... czyli muzyczna edukacja Jasia
Damy folku inspirują
Dramat Polly Stenham
Egzamin z Czechowa
Emocje w osobistych piosenkach
Filmowy jazz
Funkowy metal rozjeżdża jak czołg
Gorący listopad
Grafficiarze ***
Havel demaskuje mechanizmy polityki
Horrory po hiszpańsku
Kalendarium
Kobiety górą
Komedia dla samotnych
Kuchnia lekką ręką
Lubelscy filharmonicy dla dzieci
Magia lat 50. i 60.
Magia lat 50. i 60.
Masz Baabo żelazną dziewicę
Między jazzem a popem
Miłość w czasach komunizmu
Monster Magnet
Morgenstern w Lunie
Moskwa w pigułce
Muzyka szamanów
Na ekranie iluzjonu
Nadleciał Sputnik ze Wschodu
Nieruchomy poruszyciel **
Obrazy malowane słowem
Po godzinach
Po pierwsze – koncert!
Powrót klasyków gotyku
Pradziadek i kleksy
Przyjaciele bez obrączek
Psychodeliczne country
Rozterki, dylematy, wybory
Rusza festiwal „Ale kino!”
Spotkanie z prof. Rogackim
Szczęście bez granic
Tajemnice nauki i historii
Tam, gdzie sztuka wpada w oko
Taniec i elementy performance
To idzie młodość...
To nie tak, jak myślisz, kotku **
Tragiczny trójkąt miłosny
Udław się
W imię prawdziwej miłości
Warszawa zaprasza na urodziny sławnego kompozytora
Wizja okupowanej Francji
Wprost z manufaktur
Wyprawa do Kolumbii
Wystrzelę się na inną planetę
Z blogów rodem
Z duchem miasta
Zagrają - Muzyka poważna
Ładne żarty
Świat przed nadejściem Zagłady
Życie może zmienić się w jednej chwili
Zamów abonament