Izrael, cud cywilizacji
Jaser Arafat przekonał swoich rodaków, że „nie wypada pracować dla Żyda". Niesłusznie. Palestyńczycy powinni uczyć się gospodarowania od swoich sąsiadów.
Tak zwane tereny okupowane przez Izrael są niczym w porównaniu z terenami, jakie państwo to, dzięki talentom swych obywateli, stwarza od nowa dla świata w cyberprzestrzeni. Osławiony „proces pokojowy na Bliskim Wschodzie" przesłania nam proces znacznie poważniejszy: wejście Izraela do technologicznej czołówki cywilizacji zachodniej. Pod tym względem wypada tuż za Ameryką. A jeśli uwzględnić proporcje ludności, maleńki kraj bije na głowę Stany Zjednoczone.
Niech nikt się nie zdziwi, jeśli następna przełomowa idea, na miarę komputera, wyjdzie z tej kwitnącej byłej pustyni jako genialna synteza już istniejących pomysłów. Patenty z Izraela – wykazała analiza na Uniwersytecie Tel Awiwu – cechuje wykorzystywanie największej liczby najbardziej różnych patentów wcześniejszych. A Robert Solow, ekonomista noblista, dowiódł, że wynalazki są ostatecznym napędem produktywności i wzrostu.
Tryskające źródło nowości
Wynalazki powstają w tzw. start-upach, nowych kompaniach działających niekiedy w przysłowiowym garażu. Izrael ma największe na świecie ich zagęszczenie, jedna przypada na około 1800 Izraelczyków. W rezultacie kraj jest tryskającym źródłem innowacji. Giełda technologiczna NASDAQ notuje więcej spółek z Izraela niż z całej Europy. Inwestycje w te nowe przedsiębiorstwa, tzw. venture capital, są tutaj 2,5 razy wyższe na głowę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta