Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Być jak drag queen

24 maja 2014 | Plus Minus | Mariusz Cieślik
David Bowie w diamentowych błyskach
źródło: EAST NEWS/SIPA PRESS
David Bowie w diamentowych błyskach
Boy George: no cóż.
źródło: AFP
Boy George: no cóż.
Amanda Lear ze swoim mistrzem Salvadorem Dali: wróżka i czarodziej
źródło: AFP
Amanda Lear ze swoim mistrzem Salvadorem Dali: wróżka i czarodziej

W muzyce pop wszystko już było. Conchita Wurst ze swoją brodą może czyścić buty, to jest polerować szpilki, prowokatorom z lat 70., takim jak Lou Reed czy David Bowie. To oni kwestię tożsamości seksualnej uczynili jednym z najważniejszych tematów ówczesnej kultury masowej.

Najważniejsza różnica między nimi a osobnikiem o wdzięcznym przydomku Kiełbasa, który wygrał Eurowizję, jest taka, że tamci byli innowatorami. Wybitnymi artystami, których hity lądowały na czołówkach list przebojów, a ich dokonania inspirowały innych twórców. Zresztą inspirują do dziś. Tymczasem Conchita Wurst (swoją drogą przydomek równie niesmaczny jak image) skończy tam, gdzie bardziej utalentowana Dana International. Izraelskiej wokalistce (wcześniej - w męskim wcieleniu - drag queen), która w tym samym konkursie zwyciężyła 16 lat temu, przynajmniej udało się wylansować w kilku krajach przebój „Free". Thomasowi Neuwirthowi, bo tak się naprawdę nazywa zwycięzca tegorocznej Eurowizji, raczej się to nie powiedzie, bo zwycięski utwór nie ma takiego potencjału. Wyląduje zatem na śmietniku popkultury, gdzie kończą gwiazdki zajmujące się prowokacjami, a nie muzyką.

Owszem skandale, zwłaszcza te z seksem w roli głównej, nieźle się sprzedają, ale żeby utrzymać zainteresowanie publiczności, trzeba też pisać dobre piosenki. Dowodem, przypadek Davida Bowiego, który nawet dziś, zbliżając się do siedemdziesiątki, umieszcza nowe nagrania na czołówkach list bestsellerów. Wymieniam nazwisko twórcy „Let's Dance", bo to właśnie on był prekursorem muzycznego kampu i budowania wizerunku na seksualnych dwuznacznościach. A działo...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9846

Wydanie: 9846

Zamów abonament