Zachować wolność w całej jej piękności
Z przerażeniem patrzę na działanie ministra Piotra Glińskiego, jego umiłowanie do muzeów i niechęć do sztuki współczesnej. Nie spotyka się go na wernisażach, premierach itp. Tak jakby interesowała go tylko przeszłość i Żołnierze Wyklęci - mówi Izabella Cywińska, minister kultury w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Plus Minus: Podobno jest pani oczarowana polityką?
Izabella Cywińska: Od dziecka jestem homo politicus. Co prawda jako młoda kobieta zajęta imprezami, miłością, karierą zawodową odpuściłam politykę na jakiś czas. Ale gdy zostałam dyrektorem teatru w Kaliszu, spojrzałam na świat z innej perspektywy. Zaczęłam wtedy robić teatr polityczny.
Właśnie. Za sztukę wystawioną w Poznaniu „Oskarżony: Czerwiec Pięćdziesiątsześć" została pani internowana w stanie wojennym.
To prawda, ale nie żałuję. To było jeszcze jedno doświadczenie zawsze tak nam reżyserom potrzebne. Ludzie kochali nasz teatr, a wtedy w tych gorących dniach jeszcze bardziej. Gdy po spektaklu dostawałam bukiety kwiatów z wpiętymi opornikami, symbolem Solidarności, to za każdym razem się wzruszałam.
Politycy nigdy nie lubili, a wtedy to już szczególnie, kiedy artyści zabierali głos w sprawach publicznych.
Nie ustępowaliśmy, robiliśmy, co tylko było można. Tego naszego mieszania się nigdy nie było za dużo. Aktorzy, ludzie publiczni, wśród nich celebryci i autorytety, byli dla wielu osób skołowanych tym, co działo się wokół, ludźmi publicznego zaufania. Im więcej ludzi czuje się obywatelami odpowiedzialnymi za ojczyznę, tym lepiej. W tym dialogu ze społeczeństwem doskonale sprawdzała się klasyka. Interpretacja niektórych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)