Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Modliłam się, by Kiszczak nie dostał zawału

07 kwietnia 2018 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Wrzesień 1991 rok: Anna Bogucka-Skowrońska podczas wizyty w Senacie brytyjskiej premier Margaret Thatcher; przemawia marszałek Andrzej Stelmachowski.
autor zdjęcia: Piotr Teodor Walczak
źródło: PAP
Wrzesień 1991 rok: Anna Bogucka-Skowrońska podczas wizyty w Senacie brytyjskiej premier Margaret Thatcher; przemawia marszałek Andrzej Stelmachowski.

Tuż przed głosowaniem nad kandydaturą Jaruzelskiego na prezydenta na korytarzu sejmowym rzuciła się na kolana posłanka PZPR, krzycząc: „Wybierzcie go, bo nas rozjadą czołgami" - mówi Anna Bogucka-Skowrońska, była senator i sędzia Trybunału Stanu.

Plus Minus: Zasiadała pani w Senacie I kadencji. Sejm był kontraktowy, zdominowany przez posłów PZPR, ZSL i SD, czyli ludzi starego aparatu władzy, a Senat wyłoniony w wolnych wyborach, w 99 proc. solidarnościowy. Jakie to było doświadczenie?

Niezwykłe. W Senacie I kadencji mieliśmy poczucie misji, tworzenia historii. Pragnęliśmy, by Polska, już wolna i suwerenna, była prawdziwym bezpiecznym i dostatnim domem. Senat, który w PRL nie istniał, był tworzony od podstaw, każdego dnia. W sali obrad czuliśmy się jak w kościele. Nie było mowy, by ktoś zachował się nieobyczajnie. Część kolegów wręcz bała się zabrać głos, choć byliśmy praktycznie we własnym gronie. 99 senatorów na 100 było z Solidarności i struktur laickich Kościoła katolickiego. Na przykład profesora Andrzeja Stelmachowskiego, marszałka Senatu I kadencji, znałam z lat 80. z pielgrzymek prawników i zjazdów Klubów Inteligencji Katolickiej.

Przez część opinii publicznej Stelmachowski był uważany za człowieka apodyktycznego. Przylgnęło do niego przezwisko „Laga-Stelmachowski", bo jako minister oświaty groził laską strajkującym nauczycielom.

To pozór. Bardzo go lubiłam i szanowałam. Nie stwarzał dystansu wobec senatorów. Pamiętam, jak kiedyś podczas obrad w Sali Kolumnowej wpadł na salę strażnik i krzyczy, że w parlamencie podłożono bombę i zarządzona...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11021

Wydanie: 11021

Zamów abonament