Ostatnie słowo i tak będą mieli ludzie
Okiem prawnika przedsiębiorstw | Sztuczna inteligencja w spółkach to wygoda, ale i ryzyko
Znane powiedzenie głosi: „co dwie głowy to nie jedna". Jego optymistyczna wymowa skłania w pierwszym odruchu do przyjęcia, że im więcej głów angażuje się w podjęcie decyzji, tym większa jej użyteczność dla beneficjentów. Przytoczone powiedzenie opiera się jednak na cichym założeniu, że decydenci gotowi są kooperować i uzgadniać stanowiska. W spółkach, zwłaszcza kapitałowych, założenie to nie zawsze się sprawdza, o czym świadczą spory korporacyjne występujące na różnym tle, w różnej postaci i w różnych konfiguracjach podmiotowych. Spory są prowadzone najczęściej na linii wspólnik większościowy – wspólnicy mniejszościowi lub zarząd – wspólnicy. Kto w dzisiejszych czasach nie słyszał o walkach udziałowców o zarządy czy o równolegle odbywanych zgromadzeniach wspólników? Z takich zgromadzeń nierzadko wynikały wieloletnie spory o to, które uchwały nominacyjne wiążą, a które w istocie nie istnieją.
Gdzie szukać rozjemcy w takich sporach? Konstytucjonalista odpowie: w sądzie. W razie potrzeby sąd może uchylić uchwałę, zasądzić odszkodowanie na rzecz spółki od nierzetelnego menedżera, a czasem nawet wykluczyć wspólnika ze spółki (rzecz jasna, nie każdej). Oczywiście, nie sposób odmówić znaczenia efektywnej ochronie sądowej, ponieważ zasługuje na nią każdy w ogólności i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta