Miasteczko cały czas tętniło życiem

rozmowa | Twórca Festiwalu Biegowego Zygmunt Berdychowski o bieganiu po górach w pełnym słońcu, pozasportowych atrakcjach imprezy oraz przyszłorocznej, jubileuszowej edycji Festiwalu.

Za nami kolejne święto biegaczy. Jak ocenia pan te trzy dni w Piwnicznej- -Zdroju?

Zawsze kiedy patrzy się na to wszystko oczami organizatora człowiek zastanawia się, czy nie popełnił błędów i czy doszło do zdarzeń, które odwróciły uwagę gości od tego, co stanowiło sedno Festiwalu. Takich niepowodzeń nie było, nie otrzymaliśmy też żadnych sygnałów, że coś poszło źle. Po pierwsze przygotowaliśmy bardzo dobrze dużą imprezę sportową, w której pakiety startowe opłaciło 3,9 tys. ludzi, a pobiegło około 3,7 tys. uczestników. Po drugi:, połączyliśmy ją z innym wielkim wydarzeniem, czyli Festiwalem Lachów i Górali. Obie imprezy znakomicie się uzupełniały. Po trzecie, dopisała nam pogoda i w związku z tym miasteczko festiwalowe cały czas tętniło życiem. Wreszcie po czwarte, wszystkim odwiedzającym nasze miasteczko zagwarantowaliśmy komfortową ofertę. Myślę, że pod względem organizacyjnym osiągnęliśmy już bardzo wysoki poziom profesjonalizmu. Mogę to powiedzieć z czystym sumieniem, bo sam startowałem w dwóch konkurencjach i moje doświadczenie jako biegacza jest bardzo pozytywne.

Współpracownikom staram się wpoić krytyczne myślenie. Od razu po zamknięciu Festiwalu Biegowego spotykamy się i zastanawiamy, co możemy jeszcze poprawić. Analizujemy, czy w punktach serwisowych było wystarczająco dużo wody i izotoników, czy banany były odpowiednio...