Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jak demokratycznie pozbyć się szkodliwego prezesa NBP

19 marca 2024 | Ekonomia i rynek | Andrzej S Bratkowski
źródło: Rzeczpospolita

Zakup obligacji przez NBP zwiększał płynność banków, ale w tym samym czasie NBP emitował własne bony, zmniejszając ją. Więc nie o płynność banków chodziło, tylko o operację finansowania wydatków rządowych. I to było złamanie ustawy.

Profesor Andrzej Wojtyna w tekście „NBP: zmiana ustawy równie ważna jak prezesa” („Rzeczpospolita”, 7.03.2024) poruszył ważny temat: jakie zarzuty powinno postawić się prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu przed Trybunałem Stanu. Zgadzając się z większością sformułowanych przez Wojtynę negatywnych ocen Glapińskiego, jestem zdecydowanym przeciwnikiem wykorzystania większości z nich w akcie oskarżenia przed Trybunałem.

Chodzi nie tylko o wątpliwą, w świetle prawa, skuteczność tych oskarżeń, ale o budowanie oskarżenia na zarzucie „prowadzenia działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu”, co w świetle Konstytucji RP może być podstawą pozbawienia prezesa BP jego stanowiska. Po ośmiu latach rządów PiS już wiemy, że nawet najbardziej absurdalne zarzuty mogą być uznane za wystarczające, by postępowanie każdego funkcjonariusza władzy uznać za niegodne jego urzędu. Precedens użycia tego oskarżenia otwierałby drogę do całkowitego unicestwienia jakiejkolwiek niezależności banku centralnego.

Spośród zarzutów postawionych przez Wojtynę tylko te dotyczące polityki zatrudnienia i utrudniania pracy (a można także dodać wchodzenie w kompetencje) RPP oraz obietnica wpłaty do budżetu 6 mld zł dają się obiektywnie ocenić w świetle faktów. Pozostałe, choć się z nimi zgadzam, zawierają jednak istotny pierwiastek subiektywnej oceny, a nawet oczywiste błędy w polityce pieniężnej nie są...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12827

Wydanie: 12827

Spis treści
Zamów abonament