Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie usłyszałam ani jednego słowa przepraszam

24 lipca 2003 | Publicystyka, Opinie | IT
źródło: Nieznane

Małżeństwo z Braniewa oskarża elbląskich ginekologów o przyczynienie się do śmierci nienarodzonych bliźniaczek

Nie usłyszałam ani jednego słowa przepraszam

- Czuję w środku ogromny żal i pustkę - mówi cicho Agnieszka Kilijanek

(c) JAKUB DOBRZYŃSKI

IWONA TRUSEWICZ

Przez ponad dwie doby Agnieszka Kilijanek musiała nosić w sobie martwe bliźniaczki. Prosiła lekarzy o cesarskie cięcie. Lekarze odmówili. Ciężarna mogła poczekać. W kraju trwał długi weekend.

Nikt nie wie, co przeżywa młoda kobieta zmuszona do noszenia w sobie nieżywych dzieci. Córek, które ważą 3 i 3,5 kg, bo lada dzień miały się urodzić. Którym przez całą ciążę nic nie dolegało, na które w domu czekał pokój pełen zabawek i kolorowych ubranek.

Amelia i Jagoda, tak miały się nazywać córki Agnieszki i Andrzeja Kilijanków z Braniewa.

- Czuję w środku ogromny żal i pustkę - mówi cicho Agnieszka Kilijanek, ocierając łzy wierzchem dłoni.

- Wciąż widzę dwie białe trumienki - dodaje Andrzej Kilijanek.

Prawdziwe szczęście

Drobna, szczupła, 25-letnia nauczycielka dobrze znosiła swoją pierwszą ciążę. Od początku pozostawała pod opieką swojej stałej lekarki Aliny Lubereckiej z Elbląga.

- Miałam do niej pełne zaufanie. Ciąża przebiegała...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2982

Spis treści
Zamów abonament