Pożegnanie czarodzieja
Tak jak zwycięsko wychodził z najtrudniejszych pojedynków przy stole. Był czarodziejem, więc my też wierzyliśmy, że mu się uda.
O chorobie dowiedział się jesienią ubiegłego roku. Dokładnie 4 października. "Ten dzień będę pamiętał do końca życia" - powie w wywiadzie dla "Rz" kilka miesięcy później. "Żona, słysząc mój kaszel, namówiła mnie, bym zrobił rentgen klatki piersiowej. Słowa lekarzy zabrzmiały jak wyrok. Z kilkoma groźnymi przeciwnikami grałem, ale z takim jeszcze nie walczyłem" - mówił z niepokojem, ale i nadzieją w głosie. Gdy rozmawialiśmy, wydawało się, że wychodzi na prostą. "Napełniam się optymizmem i czekam na lepsze czasy" - powtarzał.
To był okres, kiedy wracał do zdrowia. Czasami zakładał dres i starał się w gdańskim ośrodku przekazać swą wiedzę młodzieży. Trenerzy powitali go z zadowoleniem. Nie ukrywał, że to było bardzo miłe. Jeździł na zebrania zarządu i prezydium Polskiego Związku Tenisa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta