![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Lato muzycznych zombie
Statystycznie rzecz biorąc, od lat wygląda to mniej więcej tak samo – na dziesięciu głodnych sukcesu debiutantów dwóch zdobędzie sławę i pieniądze, trzech ledwie zarobi na siebie, a pięciu pozostałych przyniesie straty. Co innego jednak statystyka, a co innego praktyka. – Coraz trudniej wypromować debiutanta. W latach 90. popyt przewyższał podaż, dziś jest odwrotnie – mówi Piotr Kabaj, prezes firmy EMI Music Poland, jednego z najpoważniejszych graczy na rynku fonograficznym. – Kiedy kilkanaście lat temu ktoś był numerem jeden u Marka Niedźwieckiego, to był numerem jeden w całej Polsce. Teraz każde radio, każda telewizja ma swoją własną listę. Nie dość jednak, że media są rozproszone, to jeszcze nieprzyjaźnie nastawione do debiutantów. Duże rozgłośnie radiowe rzadko ryzykują wpuszczenie na antenę czegoś zupełnie nieznanego, bo wielkie hity gwarantują swoim słuchaczom już w nazwie stacji.
Internetem w miernoty
Lansowaniu nowych gwiazd i promowaniu nowych płyt nie sprzyja również coraz mniejsza skuteczność tradycyjnych dla tej branży metod marketingowych. Od narodzin płyty długogrającej w znanej nam obecnie formie, a więc od blisko półwiecza, wyglądało to mniej więcej tak samo. Jeśli artysta miał w zanadrzu choćby jedną lub dwie przyzwoite piosenki, niekoniecznie własne, wytwórnia nie szczędziła grosza na ich rejestrację i promocję. Chwytliwe single, znane z radia i telewizji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
