Jawne zasady niejawnej pracy operacyjnej
Poruszający się po centrum Londynu kilkaset razy znajduje się w polu widzenia niektórych spośród kilku tysięcy kamer zainstalowanych w mieście – ujawnia doktor praw, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Wielu osobom pojęcie „praca operacyjna” kojarzy się z tajemniczymi i nieznajdującymi prawnego oparcia czynnościami funkcjonariuszy, polegającymi np. na potajemnym i niekontrolowanym zdobywaniu wiedzy związanej z przestępczością, ale także z życiem prywatnym obywateli. Kiedyś jeden z doświadczonych sędziów powiedział mi nawet, że praca operacyjna to takie działania policji, których się „dżentelmen nie dotyka”. Ten skądinąd znakomity i na pewno uczciwy sędzia uznawał, że tajne operacje są po prostu niegodne. Wiele osób czerpie swoje wyobrażenie o pracy operacyjnej z filmów sensacyjnych, w których ukazane są barwne wizje reżyserów dotyczące działalności rozmaitych służb państwowych powołanych do zwalczania przestępczości. Niekiedy przedstawione mechanizmy w znacznym stopniu pokrywają się z rzeczywistością za sprawą fachowych konsultantów zatrudnianych przy produkcji danego filmu, innym razem sceny związane z pracą organów ścigania są całkowicie nierealne.
Sprawne państwo musi dotrzymywać kroku przestępcom korzystającym z osiągnięć techniki
Panuje przy tym powszechne przekonanie, że większość społeczeństwa nigdy nie będzie miała do czynienia z tą sferą działalności państwa, ale czy aby na pewno jest to trafne przeświadczenie?
Obliczono, choć wynik ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta