Mundial czarno-biały i w kolorze
Każde mistrzostwa świata są podróżą w nieznane, ale te szczególnie. Przed nami 31 dni zabawy z futbolem w RPA, 64 mecze i wiele okazji do sprawdzenia, czy wyobrażenia o Afryce przystają do rzeczywistości
Korespondencja z Johannesburga
Największe święto piłki, drugie najważniejsze w sporcie po letnich igrzyskach, trafia wreszcie na kontynent, na którym świętować potrafią jak nigdzie indziej. Czy potrafią też zorganizować turniej przyjazny kibicom i bezpieczny, to się okaże. Niektóre ich problemy podczas przygotowań w oczach zagranicznych obserwatorów urosły do nieproporcjonalnych rozmiarów, bo nasze podejście do Afryki jest specyficzne. Jeśli ktoś z własnej woli wyprawia się na safari albo wspinaczkę na Kilimandżaro, wtedy to jest miły snobizm, egzotyka, przekraczanie siebie itd. Ale gdy Afryka pod parasolem FIFA zaprasza na mundial, to pojawia się tysiąc pytań: czy to bezpieczne, czy nie jest świętowaniem zbytku tam, gdzie ludzie nie dojadają, i co będzie, gdy wszystko pójdzie nie tak.
W górach i nad oceanem
Nie ma podstaw, by sądzić, że pójdzie źle. Mundial to w pewnym sensie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta