Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jestem politykiem państwowym

23 sierpnia 2010 | Publicystyka, Opinie | Igor Janke
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa

Znam wiele takich osób, zaczynając od śp. Władysława Stasiaka, a kończąc na ludziach kiedyś związanych z OKP. Już po ’89 roku było jasne, że my, urzędnicy, będziemy musieli obsługiwać i „naszych” z „Solidarności”, i „postkomunistów” – twierdzi szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski w rozmowie z Igorem Janke

Rz: Znowu wszedł pan do polityki. Dlaczego?

Nie byłem nigdy politykiem. A na pewno nigdy nie byłem politykiem partyjnym, może z wyjątkiem dwóch tygodni, kiedy zostałem członkiem-założycielem Unii Demokratycznej. Byłem wcześniej dyrektorem Krajowego Biura Wyborczego kandydata na prezydenta Tadeusza Mazowieckiego. Dostaliśmy wtedy potężnego łupnia. Reakcją na naszą klęskę była chęć założenia partii. Ale już po dwóch tygodniach wiedziałem, że bycie partyjnym to nie jest to, o czym marzę.

Co się stało?

Od razu zaczęły się gry i zabawy o to, kto będzie ważny, kto będzie przewodził, kto będzie na zjeździe. Ustaliliśmy, że mandaty na zjazd będą mieć delegaci regionów – po dwa z każdego. I ktoś wpadł na pomysł, że my – pracownicy biura – też powinniśmy mieć mandaty. A przecież nie byliśmy niczyimi przedstawicielami. Nie zgodziłem się z tym. Dowiedziałem się, że jestem idiotą, że w polityce się tak nie pracuje, że trzeba wykorzystać szansę, kiedy się nadarza. Wtedy pomyślałem, że nie chcę być działaczem partyjnym.

Ale cały czas był pan blisko polityki.

Od 1989 roku przez osiem lat pracowałem w Kancelarii Senatu. Mieliśmy poczucie, że budujemy pierwszy niekomunistyczny urząd w tym kraju. Niewiele osób dziś pamięta, że Senat był czymś zupełnie nowym. Pod wodzą Andrzeja Wielowieyskiego tworzyliśmy instytucję od podstaw – z naszymi solidarnościowymi...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8707

Spis treści
Zamów abonament