Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Abecadło Miłosza

10 maja 1997 | Plus Minus | CM
źródło: Nieznane

Abecadło Miłosza

FOT. CZESŁAW CZAPLIŃSKI

Alkohol

"Więc tedy po wieczerzy piliśmy u pana Rudominy lutissime, za każdym wiwatem do dna duszkiem spełnionym, brzmiały waltornie i dziewki przyśpiewywały chórem i wesoło:

Wypił, wypił, nie zostawił!

Hu! ha! nie zostawił!

Bodaj go Bóg błogosławił -

Hu! ha! błogosławił"

(Ignacy Chodźko, "Obrazy litewskie", Wilno 1843)

Ta przeszłość mnie obciąża. Jestem z nacji skażonej wiekami pijaństwa. U mnie nie zaczęło się to wcześnie. Pierwsze upicie się na uczcie maturalnej w restauracji "Zacisze", ale w latach studenckich nie należałem do żadnego "konwentu" i nie nosiłem "dekla", natomiast nasz Klub Włóczęgów nie pił nawet piwa. Choć, jeżeli pojawiły się jakieś grosze, chodziliśmy, głównie z Draugasem, do małych żydowskich restauracji w wąskich uliczkach koło Niemieckiej na zimną wódkę i specjały żydowskiej kuchni.

Prawdziwe picie zaczynało się w Warszawie za okupacji, z Jerzym Andrzejewskim i Janką. U niego stopniowo przeszło w alkoholizm i nabył marskości wątroby, co skończyło się śmiercią. Dość nędzny triumf dożyć mego wieku z czystą...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 1071

Zamów abonament