Ogromne miasto Drohobycz
Ogromne miasto Drohobycz
GRZEGORZ EBERHARDT
Literatura wspierająca się głównie osobistym doświadczeniem autora nie jest, na ogół, dobrą literaturą. A taką, dosłowną, tworzył Andrzej Chciuk. Znający go z Paryża lat wojny, imiennik, Andrzej Bobkowski tak pisał o nim: "Miał talent, ale bardzo niewyrobiony, bardzo surowy, bez oczytania". A jednak jakoś go cenił, pilnie wyczekując każdego nowego tytułu. Nie doczekał się jednak książki, która -- taką mam nadzieję -- dałaby mu satysfakcję. Była nią "Atlantyda. Opowieść o Wielkim Księstwie Bałaku" z 1969 r. , wydana przez Polską Fundację Kulturalną w Londynie.
W "Atlantydzie" odzyskał Chciuk -- słowo po słowie, kamień po kamieniu -- nie istniejący już kontynent, którego stolicą było miasto Drohobycz. Odtworzył nie tylko tamtejszy bruk. Zawsze podziwiałem język Wiecha, nigdy nie miałem wątpliwości, że jest spisany z ulicy, sądu, bazaru. Nie wątpię także w autentyczność języka zanotowanego przez Andrzeja Chciuka. Tak się tam mówiło, kpiło, tak komentowało się mecze i wdzięki dziewczyn. W tym języku, o niepojętej dla nas dziś składni i akcencie, załatwiało się również najpoważniejsze interesy. Drohobycz był wtedy naftową stolicą Polski, więc i interesy były tu znaczne. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta