Wszystko stało się tak nagle. ..
Wszystko stało się tak nagle. ..
O godzinie 0. 35 odebrano pierwszy sygnał SOS. Kapitan Silja Europas Esa Mäkelä, który odebrał sygnał, powiedział później: radiotelegrafista krzyczał: "Black out, black out". W terminologii morskiej zwrot ten oznacza nagłe zatrzymanie się maszyn. Ten pierwszy sygnał nadany przez "Estonię" był zarazem sygnałem ostatnim.
Nie wiem, jak znalazłem się w wodzie -- powiedział później jeden z pierwszych wyłowionych rozbitków. To wszystko nie trwało nawet pięciu minut. Statek wzniósł się dziobem do góry i po chwili było już po wszystkim. Poczucie czasu zawodzi w takich sytuacjach. W rzeczywistości zatonięcie promu długości 155 metrów, mogącego pomieścić 2 tysiące pasażerów, trwało 15 minut. Przed urwaniem się połączenia telegrafista zdążył powiedzieć, że przechył wynosi 30 stopni. Kiedy po godzinie na wskazaną pozycję, cztery mile od wyspy Utö, przybyły pierwsze helikoptery, po "Estonii" nie było już śladu. Było ciemno, wiał silny wiatr, padał ulewny deszcz.
Piloci helikopterów nie mogli dostrzec wątłych światełek z tratw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta