Powrót afery teczkowej
Powrót afery teczkowej
Andrzej Micewski
W czerwcowym numerze "Gazety Polskiej" Piotra Wierzbickiego odgrzano napawającą niesmakiem aferę "teczkową" sprzed roku. Ogłaszając teraz publicznie spis rzekomych konfidentów tajnych służb PRL postąpiono jeszcze bardziej wątpliwie z prawnego i moralnego punktu widzenia niż przed rokiem, kiedy rozdano te materiały niby poufnie, w gruncie rzeczy zaś tak, że na drugi dzień cała zorientowana część opinii polskiej o wszystkim wiedziała. Panujący w kraju bałagan prawny pozwolił ówczesnym i pewno dzisiejszym sprawcom pomówień chwilowo wyjść z afery bez szwanku. Powtórzenie tej operacji powinno jednak skłonić kompetentne władze do podjęcia takich uregulowań prawnych, by zapobiec dalszemu szerzeniu nienawiści w Polsce.
Zamierzam skupić się w tym artykule tylko na jednym przypadku, który, oświetlony bliżej, może podać w wątpliwość także w iele innych pomówień. Nie może być przypadkiem, że z czterech tzw. solidarnościowych ministrów spraw w ewnętrznych aż trzech miało wątpliwości co do możliwości przeprowadzenia lustracji na podstawie materiałów, jakie dziś znajdują się w archiwach MSW, a tylko jeden minister i popierająca go w ątła koalicja centroprawicowa nie ma żadnych w ątpliwości.
Przejdę więc do sprawy jednego z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)