Skandal mimo wszystko
Katarzyna Kozyra o śpiewie operowym, ekshibicjonizmie w sztuce i przebieraniu się w męskiej łaźni
Rz: Zaczynała pani od rzeźb i fotografii, a i tak swoją „Piramidą zwierząt” wywołała pani niezły skandal, który naznaczył całą późniejszą drogę.
Katarzyna Kozyra: Niby taka byłam sprytna, że tak to sobie wymyśliłam i szybko stałam się widoczna? To jednak nie była strategia czy zimna kalkulacja.
A czy to nie atmosfera w pracowni prof. Grzegorza Kowalskiego otworzyła panią na eksperymenty?
Na eksperymenty tak, ale to był inkubator, w którym mogło się kotłować, a nic poza tym inkubatorem (czyli zewnętrze) w ogóle nie istniało. Nigdy nie byłam dobrze ułożonym dzieckiem, marzeniem wszystkich rodziców i nauczycieli. I nie mówię dlatego, żeby podkreślić, że byłam zawsze buntowniczą naturą, ale po prostu nie udawało mi się inaczej.
Przyznaję, że łatwiej jest przyjąć do wiadomości takie wytłumaczenie niż myśl o cynicznym graniu na emocjach.
Ja nie byłam w stanie wyobrazić sobie, że film towarzyszący „Piramidzie zwierząt” wywoła takie reakcje. Nie przewidziałam, że to tak będzie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta