Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Proza szkolnego życia

19 czerwca 2013 | Publicystyka, Opinie | Małgorzata Barańska
Przekonanie, że polska szkoła nadzwyczajnie się w ostatnich latach zmieniła na lepsze, jest wyrazem myślenia życzeniowego
autor zdjęcia: Marian Zubrzycki
źródło: Fotorzepa
Przekonanie, że polska szkoła nadzwyczajnie się w ostatnich latach zmieniła na lepsze, jest wyrazem myślenia życzeniowego

Poślijmy pięciolatki na dwa obowiązkowe lata 
do przedszkola, do prawdziwego przedszkola. 
Gdy jako siedmiolatki pójdą do pierwszej klasy, będą gotowe do szkoły i świetnie sobie poradzą 
– apeluje pedagog.

Przeczytałam w „Rzeczpospolitej" artykuł profesora Łukasza A. Turskiego zatytułowany „Obrońcy dzieciństwa na manowcach" i mam nieodparte wrażenie, że to właśnie Autor tekstu błąka się po bezdrożach niby-wiedzy o rzeczywistości szkolnej, usiłując przekonywać do czegoś, na czym nie bardzo się zna.

Mały potknie się na progu

Na początek przywołuje XIX-wieczny dokument, którym w Wielkiej Brytanii wprowadzono obowiązek szkolny dla pięciolatków. Od tamtego szczęśliwego dnia dzieci brytyjskie idą do szkoły, gdy tylko skończą pięć lat. A nawet zanim je skończą!

Pan Turski zapomniał tylko dodać – a może o tym nie wie? – że w Wielkiej Brytanii u co piątego ucznia diagnozuje się specjalne potrzeby edukacyjne. A u nas, w naszym oświatowo zacofanym kraju? My dopiero dążymy do tego nowoczesnego ideału! Na razie odkryliśmy mechanizm, który do niego prowadzi. Jest prosty, niezwykle skuteczny i już działa!

Otóż wystarczy ulec namowom minister edukacji i o rok za wcześnie wysłać dziecko do szkoły. Po miesiącu–dwóch jest kierowane przez szkołę do poradni psychologiczno-pedagogicznej, ponieważ „nie nadąża", „nie uważa", „nie słucha", „nie pracuje", „nie pamięta", „nie przynosi" „nie adaptuje się" itp.

Poradnia, poproszona o pomoc, stara się wywiązać z zadania jak może, czyli diagnozuje, orzeka i zaleca. Co orzeka? Na przykład...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9565

Wydanie: 9565

Spis treści
Zamów abonament