Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Włoscy kochankowie pięknie śpiewają

12 sierpnia 2016 | Chopin i jego Europa | Jacek Marczyński
Skrzypek i dyrygent Fabio Biondi (w środku) z jego zespołem Europa Galante. Fot. Ana de Labra
źródło: materiały prasowe
Skrzypek i dyrygent Fabio Biondi (w środku) z jego zespołem Europa Galante. Fot. Ana de Labra

Łączyła ich szczególna więź. Współcześni Chopinowi wspominali, że kiedy słuchał „Normy" Belliniego, miał łzy w oczach, tak był wzruszony pięknem arii.

Poznali się w 1833 roku, kiedy to do Paryża zjechał Vincenzo Bellini, opromieniony sławą swoich oper, przede wszystkim „Normy", „Lunatyczki", ale i wcześniejszego „Pirata". Chopin nie był skory do zawierania szybkich przyjaźni, ale do tego Włocha urodzonego w Katanii na Sycylii w 1801 roku od razu poczuł sympatię. Połączyła ich pewna duchowa wspólnota, obydwaj byli wielbicielami piękna, ale i rozumu, a muzykę traktowali jak zapis stanu duszy.

O wpływie oper Belliniego na twórczość Chopina muzykolodzy pisali często, przykładów zauroczenia urokliwą belcantową kantyleną znajdziemy zresztą wiele u polskiego kompozytora, nawet w utworach tak dramatycznych jak Sonata b-moll. Chopin zresztą bardzo wspierał Belliniego podczas całego jego pobytu w Paryżu, szczerze cieszył się sukcesem kolejnej opery – „Purytanie" – w 1835 roku, po którym latem obaj wyjechali na wakacyjny...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10521

Wydanie: 10521

Spis treści
Zamów abonament