Czołgi przed pałacem prezydenckim
TIRANA
Tłum ograbił podstołecznekoszary i posterunki policji
Czołgi przed pałacem prezydenckim
W czwartek po godzinie 17 centrum Tirany opustoszało. Padły pierwsze strzały na głównym placu Skandenberga. Zamknięto wszystkie sklepy, kawiarnie oraz najstarszy w mieście meczet Ethem Beg. Trudno było stwierdzić, czy ktoś panuje nad miastem. Z ulic stolicy nagle zniknęły policja i wojsko. Późnym wieczorem przed siedzibą prezydenta pojawiły się czołgi. Najwyraźniej miały strzec budynku przed atakiem rebeliantów.
Odgłosy wystrzałów dochodziły bezustannie z przedmieść Tirany, gdzie splądrowano jednostkę wojskową i siedzibę specjalnych oddziałów policji. Karabiny, pistolety i skrzynie z amunicją wynosiły nawet dwunastoletnie dzieci. Chłopi z okolicznych wiosek ładowali kałasznikowy na grzbiety osłów i mułów. Żołnierze jak zwykle rozpierzchli się, nie zdradzając najmniejszego zamiaru bronienia koszar czy magazynów.
Kurz i zapach rakiji
Do interwencji doszło natomiast rano w siedzibie specjalnych oddziałów policji zajmujących się m. in. zwalczaniem handlu narkotykami i rozpędzaniem demonstracji. Zanim nadjechał furgon policji, ludzie zdążyli wynieść stamtąd prawie wszystko. Została część dokumentacji ipogięte gwoździe. Nad wszystkim unosił się kurz, pachniało rozlaną rakiją. -- Przyda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta