Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na Śląsku palono moje kukły

18 marca 2017 | Plus Minus | Eliza Olczyk
Ocena rządu Leszka Millera przez pryzmat  afery Rywina jest niesprawiedliwa  – uważa Jacek Piechota (w środku).  Na zdjęciu (2003 rok) delegacja rządowa (Piechota jako minister gospodarki)  idzie na spotkanie z pracownikami Stoczni Szczecińskiej Nowa. Ostatni wchodzi Andrzej Stachura, prezes stoczni.
autor zdjęcia: Robert Stachnik
źródło: Reporter
Ocena rządu Leszka Millera przez pryzmat afery Rywina jest niesprawiedliwa – uważa Jacek Piechota (w środku). Na zdjęciu (2003 rok) delegacja rządowa (Piechota jako minister gospodarki) idzie na spotkanie z pracownikami Stoczni Szczecińskiej Nowa. Ostatni wchodzi Andrzej Stachura, prezes stoczni.

W 2005 roku rząd Marka Belki zostawił następcom 5 mld zł nadwyżki budżetowej. Nasi koledzy z SLD chcieli wydać wszystko w czasie kampanii, bo nie zamierzali się przejmować stanem finansów publicznych po wyborach. Marek zdecydowanie powiedział „nie" - mówi w rozmowie z Plusem Minusem Jacek Piechota, minister gospodarki w rządach Leszka Millera i Marka Belki, poseł przez 22 lata.

Plus Minus: W grudniu ubiegłego roku zakończył się pana proces lustracyjny oczyszczający pana z zarzutu, że nie ujawnił pan, iż współpracował z SB jako TW Robert?

Jacek Piechota: Proces wcale się nie skończył. Prokurator po raz drugi ostatniego dnia złożył apelację.

To jak się do pana zwracać: Jacek czy Robert?

Nie współpracowałem z SB, co dwukrotnie potwierdził sąd lustracyjny. Ten proces był dla mnie skróconą lekcją historii z przełomu lat 70. i 80. Po studiach odbywałem roczną służbę wojskową, pełniłem obowiązki zastępcy dowódcy batalionu ds. politycznych. Osiem godzin spędzałem w wojsku, a po południu byłem społecznie komendantem harcerskiego hufca. To wtedy zostałem zarejestrowany przez SB jako TW Robert, o czym dowiedziałem się po latach. Niestety, w mojej teczce nie zachowały się żadne materiały na temat rzekomej współpracy.

Dlaczego SB miałaby pana zarejestrować?

Podczas rozprawy w sądzie dowiedziałem się, że służby między sobą konkurowały – prawdopodobnie po to, żeby nie przejął mnie wywiad wojskowy, SB zarejestrowała mnie jako swojego współpracownika. W czasie ostatniej rozprawy został wezwany przed sąd mój zastępca z harcerstwa, który, jak się okazało, też był zarejestrowany przez SB jako TW Waldemar. Jego teczka się zachowała. W 1983 lub 1984 roku SB wezwała go do złożenia...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10703

Wydanie: 10703

Zamów abonament