Bardzo długie przyjęcie
TERRORYZM
Zakładnicy uwięzieni w Limie przed Bożym Narodzeniem przygotowują się do spędzenia w niewoli świąt Wielkiejnocy
Bardzo długie przyjęcie
MA łGORZATA TRYC-O STROWSKA
Niewiele wiadomo o ich życiu w okupowanej rezydencji. Skąpe informacje publikowane przez światowe agencje prasowe pochodzą od opiekujących się nimi lekarzy oraz z listów, jakie zakładnicy piszą do swych bliskich.
Opowiadają w nich o monotonnym, spokojnym życiu. Z powodu braku prądu ci, którzy mają zbyt słaby wzrok, by czytać przy świeczkach, 12 godzin dziennie przeznaczają na sen. Czerwony Krzyż dostarcza posiłki. Mogą wybierać między kuchnią peruwiańską i japońską. Grają w karty i szachy. Czasem udaje się im zaczerpnąć świeżego powietrza za domem. Wszyscy uczestniczą w pracach domowych. Ambasadorzy czy milionerzy zamiatają podłogi i czyszczą toalety. Peruwiańscy zakładnicy uczą hiszpańskiego Japończyków. Niektórzy Peruwiańczycy uczą się japońskiego. Czasem śpiewają razem z porywaczami latynoskie pieśni. Ale to tylko jedna strona medalu.
Zakładnicy żyją od stu dni (od 17 grudnia) pod czujnym okiem terrorystów uzbrojonych w karabiny i obwieszonych materiałami wybuchowymi. Panika, którą przeżywali przez pierwsze dni, zmieniała się stopniowo w zwykły strach towarzyszący im w dzień i w nocy. Ambasador Boliwii wpadł kiedyś w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta