Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Uśmiech w kościele

03 września 1998 | Magazyn | PT
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Rozmowa Pawła Tomczyka z ks. Janem Twardowskim

Uśmiech w kościele

FOT. MACIEJ SKAWIŃSKI

Ze wszystkich wyróżnień i tytułów najbardziej ceni sobie Order Uśmiechu przyznany przez dzieci. Mieszka w Warszawie, na pięterku drewnianej oficyny przy kościele Wizytek. Biały piec w jego pokoiku pomazany jest flamastrami. Na jednym kaflu widać postać księdza na osiołku, narysowaną niezgrabnie dziecięcą ręką. Na biurku leży wielkie serce wypieczone z chleba i opatrzone napisem: "Co piekarz może ofiarować poecie". Ksiądz Jan Twardowski, autor między innymi: "Nie przyszedłem pana nawracać", "Patyków i patyczków", "Na osiołku", obchodził niedawno pięćdziesięciolecie kapłaństwa. O tym jednak nie chce rozmawiać, bo uważa, że to osobista i intymna sprawa.

Moje sześcioletnie córki, gdy powiedziałem im, do kogo idę, zapytały: wybierasz się na księżyc rozmawiać z panem Twardowskim?

- Niedawno podeszła do mnie po mszy jakaś młoda pani, wyraźnie wzruszona. "Jak księdza zobaczyłam, to aż mnie dreszcz przeszedł". Zapytałem, dlaczego. "Wstydzę się powiedzieć". Ależ proszę powiedzieć. "Ja bardzo księdza przepraszam, ale byłam pewna, że ksiądz już dawno nie żyje". Przyzwyczajam się więc powoli do myśli, że mogę być postacią z bajki. Wracając do mojego legendarnego praszczura,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1482

Spis treści
Zamów abonament