Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kawalerzyści

09 października 1999 | Plus Minus | JJ
źródło: Nieznane

TRADYCJE

Kawalerzyści

JERZY JASTRZĘBOWSKI

"Pradziad był szwoleżerem, dziad ułanem, on też będzie kawalerzystą. Na początek wsadzimy go na kuca." Wysokie buty i bryczesy, marszczone wokół kolan, były na wysokości oczu przerażonego malca. Głos dudnił gdzieś wysoko. Żelazna nad Skierniewką? Majątek państwa Mazarakich? Kuc raz zaciął ogonem i kandydat na szwoleżera z płaczem spadł na ziemię.

* * *

Nie zostałem kawalerzystą. Gdy wypchnięto nagiego przed komisję przedpoborową na warszawskiej Ochocie, dzwoniłem zębami z zimna, zaś przyrodzeniem ze wstydu - obok przewodniczącego siedziała młoda kobieta w białym fartuchu. Major Ludowego Wojska dwukrotnie upewniał się, co to takiego filologia ("podejdźcie no bliżej, student"), po czym westchnął: "Do artylerii go".

* * *

Był rok 1967, gdy grupka dziennikarzy z klubu jeździeckiego Horyzont stawiła się przed całkiem innym majorem przy dawnych stajniach kozackich na warszawskich Powązkach. To z tych stajni (obecnie CWKS-Legia), wypadały niegdyś na miasto sotnie, rozpędzające demonstracje na placu Teatralnym. Siwiutki major Ludwik Ferenstein ustawił nas w szeregu i każdego krótko przepytywał. Przy moim nazwisku zastanowił się: "A Stanisław Jastrzębowski z 1-go Pułku Ułanów Krechowieckich to jakiś krewny?".

- Rodzony dziadek, panie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1825

Spis treści
Zamów abonament