Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czerwona Besarabia

09 marca 2001 | Publicystyka, Opinie | BL
autor zdjęcia: RG
źródło: EPA

Mołdawia Komuniści są nieco zakłopotani rozmiarami swego wyborczego sukcesu

Czerwona Besarabia

Przywódca komunistów Władimir Woronin (na zdjęciu z lewej) najpopularniejszy mołdawski polityk (między innymi dlatego, że jest sympatyczny i budzi zaufanie prostego człowieka), zdaje się z pewną nieśmiałością obejmować całą władzę w imieniu swej partii

(C) EPA

BOGUMIŁ LUFT

Z KISZYNIOWA

Po zwycięstwie wyborczym komunistów w Mołdawii zrobiło się raczej smieszno niż straszno. - Pozdrawiam z czerwonej Besarabii - mówi, parskając śmiechem, czterdziestoletni przywódca chadeków, Iurie Rosca, w rozmowie telefonicznej z przyjacielem z Bukaresztu.

Uspokaja zmartwionego rozmówcę: - Nasi dziadkowie mieli gorzej, ich wywożono na Sybir.

Rosca tryska humorem i optymizmem. Przewiduje szybki upadek nowych władców, którzy jego zdaniem nie dadzą sobie rady z rządzeniem. Wyraźnie liczy na to, że jego partia, która jako jedyna prawdziwa opozycja weszła do parlamentu, bardzo skorzysta na takim obrocie sprawy. Wierzy w młodzież, której pełno w siedzibie jego ugrupowania. Twierdzi, że młodzi Mołdawianie "odzyskali już tożsamość rumuńską i chcą, by kraj zmierzał ku Zachodowi".

Lorena Bogza, rumuńska dziennikarka żyjąca w Kiszyniowie od lat...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2259

Spis treści
Zamów abonament