Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Znaki na ziemi i niebie

13 maja 2003 | Rynek i konsumenci | JR
źródło: Nieznane

Rozmowa Janusza R. Kowalczyka z Andrzejem Pieczyńskim

Znaki na ziemi i niebie

"Kółko" nigdy nie stało się moim żywiołem

(C) WOJCIECH JAKUBOWSKI/KFP

Jedno z pierwszych skojarzeń, jakie mi się nasunęło w związku z panem, to taksówkarz Jurek w "Wielkim Szu" Chęcińskiego i kierowca ciężarówki w "Prywatnym śledztwie" Wójcika. Czuje się pan w swoim żywiole za kółkiem?

ANDRZEJ PIECZYŃSKI: - Poza Oplem Kapitanem, bohaterem czytanej w dzieciństwie powieści Jerzego Broszkiewicza "Wielka, większa i największa", moje zasoby entuzjazmu dla tego urządzenia są ograniczone. "Kółko" nigdy nie stało się moim żywiołem, a kręcę nim wyłącznie po to, by bezpiecznie dojechać z punktu A do punktu B.

Grał pan jeszcze inne role za kierownicą? Na przykład na harleyu?

Na użytek sztuki filmowej, tak czy inaczej ocenianej, siadywałem za kierownicą samochodu lub motocykla kilkanaście razy. Na ogół udawało mi się nie przekraczać ustalonych dla kamer pozycji, ale mimo że prowadzę - jak mi się wydaje - całkiem dobrze, wysiadając, każdorazowo odczuwałem ulgę. Być może wiązało się to z tamtymi czasami, kiedy samochód nigdy nie był zwykłym filmowym rekwizytem, lecz najczęściej dorobkiem życia jakiegoś członka ekipy, którego błagalny wzrok o...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2921

Spis treści
Zamów abonament