Gospodarka znowu nakazowa
Chociaż oba należące do UniCredit banki - Pekao i BPH - już dawno temu zostały przez Polskę sprzedane, rząd nie chce się z tym pogodzić. Rząd nie godzi się na ich połączenie, choć oba działają wprawdzie w Polsce i mają polskie znaki firmowe, ale są przecież własnością kapitału zagranicznego. Wydawałoby się, że powodem sprzeciwu mogłoby być tylko to, że połączony bank zdominuje sektor bankowy w Polsce, czyli osiągnie pozycję pozwalającą mu na dyktowanie warunków korzystnych dla siebie, a niekorzystnych dla klientów banków. Oceny tego, czy połączenie banków stworzyłoby takie niebezpieczeństwo, może dokonać jednak tylko odpowiedni organ państwowy powołany do wystawiania opinii w podobnych sprawach. Jest to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Otóż prezes tego urzędu wykazał, że połączenie obu banków nie ograniczyłoby konkurencji w sektorze bankowym. Zatem powód sprzeciwu musi być inny.
Rząd powołuje się na jedną z klauzul umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., która zakazywała UniCredit nabywania innych polskich banków. Rząd domaga się honorowania tej klauzuli. Pojawił się więc problem natury prawnej. A pojawił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta