Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sezonowi polarnicy

13 lutego 1996 | Kraj | PR MM

Sezonowi polarnicy

GIEŁDAGIEŁDA

Są dwa sposoby łamania lodu. Subtelny i mniej wyszukany. Pierwszy polega na pływaniu po nie pokrytej lodem wodzie i robieniu "fal". Fale, które powstają za lodołamaczem, łamią wielkie tafle na mniejsze kawałki. Mniej wyszukane jest wpływanie z pełną szybkością w sam środek grubego na pół metra lodu. Druga metoda jest bardziej efektowna.

"Basior" wychodzi z legowiska

Ma 27 lat. Stoi w Przegalinie, kilka kilometrów poniżej kiezmarskiego mostu na Wiśle. W odróżnieniu od innych, młodszych, jest szary. Szarość nie jest przypadkowa, w 1969 roku było jasne, że "Basior" to niby zwykły lodołamacz, ale "gdyby przyszło co do czego", zawsze można przyczepić małe działko albo karabin. Więc na wszelki wypadek chlapnięto go maskującą farbą. Nowsze lodołamacze są kolorowe.

Wśród 10 lodołamaczy przegalińskiej flotylli "Basior" jest największy -- wyporność 190 ton. Silnik o mocy 780 koni mechanicznych. Niektóre nowsze jednostki kryją pod pokładem nawet 1000 koni mechanicznych.

-- Ale to już nie to samo. Nawet porządnego koła sterowego tam nie ma -- narzeka Tomasz Przanowski, kierownik nadzoru wodnego Okręgowej Dyrekcji Gospodarki Wodnej w Gdańsku. -- Hebelek w lewo, w prawo. A ja się na tramwajarza nie uczyłem.

Silniki...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 672

Spis treści
Zamów abonament