Prawo do informacji
Kamień probierczy wszelkich wolności
Prawo do informacji
TERESA GORZYńSKA
Prawo do informacji nie zaprzątało dotychczas szczególnie niczyjej uwagi -- poza wypowiadaniem deklaracji politycznych -- a projekty aktów normatywnych regulujących tę ważną problematykę nie powstawały jak grzyby po deszczu. Jest jednak pierwsza jaskółka, która oby uczyniła wiosnę. Posłowie Unii Pracy wnieśli do Sejmu projekt ustawy o dostępie obywateli do informacji.
Projekt ten, prawdę mówiąc, dawno powinien się pojawić, ale lęk przed udostępnianiem informacji towarzyszył procesom demokratyzacyjnym w wielu państwach i należy uznać go za coś naturalnego. Nadszedł jednak moment, w którym nie wypada już unikać powiedzenia wprost, że obywatel ma prawo do informacji, i co to znaczy.
Nie można dzisiaj nie wprowadzić prawa do informacji do polskiego systemu prawnego, do praktyki władz publicznych, ale nade wszystko trzeba świadomość jego istnienia i znaczenia zaszczepić w sposobie myślenia. Nie można dalej zwlekać z regulacją prawną, ponieważ Rzeczpospolita Polska przyjęła dobrowolnie obowiązki prawnomiędzynarodowe wynikające z umów dotyczących praw człowieka. Jednym z nich jest prawo do informacji, nazwane niegdyś "kamieniem probierczym wszelkich wolności" (w rezolucji ONZ z 1946 r. ). Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta