Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Skąd ta zmiana nastrojów

02 lutego 2012 | Ekonomia | Janusz Jankowiak

Radziłbym bardzo ostrożnie podchodzić do inwestowania na rynkach w tym roku – pisze główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu

W wymiarze globalnym 2011  nie był rokiem dobrym dla giełdy; był za to zdecydowanie rokiem obligacji. Do funduszy obligacyjnych napłynęło netto ponad 117 mld dol. Z funduszy akcyjnych ubyło ponad 104 mld dol. (w tym w samych Stanach tylko w ostatnim kwartale aż 45 mld dol.). Trudno się dziwić: kryzys znacząco zmniejszył skłonność do ryzyka, a dla wielu inwestorów ochrona kapitału i płynność stały się ważniejsze niż dochód z inwestycji. Mierzona dywidendą średnia rentowność spółek z indeksu S&P 500 wyniosła 2,2 proc. W tym samym czasie stały dochód z inwestycji w amerykańskie dziesięciolatki dawał 2 proc., lokując się poniżej stopy inflacji.

Od początku 2009 r. do końca ubiegłego roku napływ do globalnych funduszy obligacyjnych sięgnął kwoty 774 mld dol. W tym czasie z funduszy akcyjnych ubyło 33 mld dol. 2011 r. stanowił kulminację tego trendu w przepływach kapitału, który odczytywać można jednoznacznie jako strach i niepewność wśród inwestorów finansowych. Nic nie zapowiadało, by sprawy miały ulec zasadniczej zmianie w 2012 r.

Rynek gra w ruletkę

Z jednej strony mamy ostre zwyżki na giełdach. Ktoś powie: efekt stycznia. Może i tak, ale...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9147

Wydanie: 9147

Spis treści
Zamów abonament