Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mistrz autokreacji, kiczu i sprytu

30 listopada 2013 | Kultura | Jacek Marczyński
Liberace w jednym ze swych scenicznych strojów
źródło: Archiwum
Liberace w jednym ze swych scenicznych strojów
Michael Douglas jako „Wielki Liberace”. Film od piątku na naszych ekranach
źródło: AP
Michael Douglas jako „Wielki Liberace”. Film od piątku na naszych ekranach
Liberace i jego matka  Franciszka (z domu) Żuchowska, 1954
źródło: GUTEK FILM
Liberace i jego matka Franciszka (z domu) Żuchowska, 1954

„Wielki Liberace" to historia genialnego showmana. Nam szczególnie bliskiego, bo na imię miał Władziu.

Steven Soderbergh nie nakręcił pełnej biografii pianisty i idola niemal wszystkich Amerykanek. Skupił się na jego burzliwym związku z młodszym o 40 lat Scottem Thorsonem, który obok matki był chyba największą miłością Liberace. Po pewnym czasie znudził się nim, tak jak każdym luksusowym przedmiotem, których miał tysiące w swoim imponującym domu z basenem w kształcie fortepianu.

„Wielki Liberace" nie jest też filmem o miłości gejowskiej. To opowieść o niszczącej sile uczucia, która może zburzyć każdy związek, a także o zauroczeniu wielkim światem, jakiego doznaje chłopak z prowincji. Scotta świetnie zagrał Matt Damon, ale znalazł się na straconej pozycji wobec Michaela Douglasa, który genialnie wcielił się w Liberace. Pokazał mistrza autokreacji, kiczu, kabotyństwa, ale i sprytu w sztuce oraz biznesie.

Jak w Disneylandzie

Liberace mawiał o sobie: „Jestem jednoosobowym Disneylandem" albo: „Nie daję koncertów, lecz tworzę show". Do historii przeszła jego riposta na pytanie, czy przejmuje się krytycznymi recenzjami: „Płaczę cały czas w drodze do banku". U szczytu sławy zmodyfikował ją: „Już nie płaczę więcej w drodze do banku, po prostu ten bank kupuję".

Taki jest w filmie Soderbergha. A jednak powstał portret niepełny. Współczesnego widza mogą bawić estradowe płaszcze podbite drogimi futrami, cekiny i żaboty. To była...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9703

Wydanie: 9703

Zamów abonament