Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dzieciństwo niedaleko zamku w Dzikowie

23 listopada 2015 | Życie Rzeszowa i Podkarpacia | Jan Bończa-Szabłowski
autor zdjęcia: Andrzej Mleczko
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Andrzej Mleczko
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Andrzej Mleczko
źródło: Rzeczpospolita
Andrzej Mleczko
autor zdjęcia: Andrzej Mleczko
źródło: Rzeczpospolita
Andrzej Mleczko

Rysownik opowiada Janowi Bończy-Szabłowskiemu o rodzinie w Tarnobrzegu, studiowaniu architektury i rywalizacji Krakowa z Warszawą.

Rzeczpospolita: Tarnobrzeg do niedawna kojarzył mi się z siarką i panem. Teraz po siarce pozostały już tylko wspomnienia...

Andrzej Mleczko: Rzeczywiście nie ma już tego specyficznego zapachu zgniłych jajek, który unosił się nad miastem. Dlatego zresztą stosunkowo rzadko tam bywałem. Ale żeby była jasność: mam dwie małe ojczyzny. Pierwszą jest Tarnobrzeg, gdzie się urodziłem i gdzie od dawna mieszka cała moja rodzina, a drugą – Kolbuszowa, gdzie spędziłem pierwsze szesnaście lat w związku z pracą ojca, który był dyrektorem leżących w okolicy stawów. I było to szesnaście fantastycznych lat wśród drzew, pól, lasów i zwierząt. Chwilami sam sobie zazdroszczę tego dzieciństwa.  Żeby było jeszcze ciekawiej, mieszkaliśmy nad rzeką Nil, ale może lepiej o tym nie wspominać, żeby nie zachęcać uchodźców.

Często odwiedzał pan malowniczy zamek w Dzikowie?

Nie mogłem nie odwiedzać, chociażby dlatego, że rodzinny dom mojego ojca oddalony jest zaledwie sto metrów od zamku, a mój brat kupił dom jeszcze bliżej. Nawiasem mówiąc, Dzików był kiedyś na obrzeżach Tarnobrzega, a dziś jest w jego ścisłym centrum. Zamek ten zresztą zawsze przewijał się w rodzinnych rozmowach, ponieważ dziadek ze strony matki był przez wiele lat...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10302

Wydanie: 10302

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament