Czerwone linie brytyjskiej premier
Guntram B. Wolff Czy Europa zmierza w stronę Brexitu w wersji hard? – pyta dyrektor think tanku Bruegel, którego zdaniem Londyn może zostać bez jakiegokolwiek porozumienia z UE.
Theresa May w końcu się odezwała. W ważnym przemówieniu przedstawiła plany uruchomienia artykułu 50. unijnego traktatu i negocjacji dotyczących Brexitu. Oświadczenie dało jasność, jeśli chodzi o kalendarz: negocjacje zaczną się nie później niż w marcu 2017 roku i potrwają prawdopodobnie dwa lata.
Ale May przekazała również najbardziej konkretne do tej pory informacje i celach brytyjskiego rządu i wyznaczyła kilka głównych „czerwonych linii". Oczywiście takie linie są rysowane na piasku, a nie wykuwane w kamieniu i mogą się zmienić w trakcie negocjacji. Jednak kompromis jest politycznie trudny, więc należy się spodziewać, że Wielka Brytania będzie walczyła o swoje.
Warto więc rozszyfrować te czerwone linie, żeby pokazać, co one znaczą dla przyszłych relacji UE – Wielka Brytania. Nie są dobrym sygnałem dla tych popierających Brexit w wersji soft.
Żegnaj, zintegrowany rynku
Pierwszy i najważniejszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta