Medyczne RODO wolne od absurdów
„Śnieżynka" i „Rumcajs" nie muszą zastępować nazwisk pacjentów w izbie przyjęć. Resorty cyfryzacji i zdrowia informują, jak rozsądnie przestrzegać RODO.
Nadawanie pacjentom na szpitalnych izbach przyjęć i oddziałach ratunkowych kryptonimów rodem z bajek czy odmowa podania rodzicom dzieci poszkodowanych w wypadku nazwy szpitala, do jakiego trafiły, to skutki wątpliwości, jakie budzi rozporządzenie o ochronie danych osobowych u pracowników pogotowia, przychodni i szpitali. Z myślą o nich i o pacjentach Ministerstwo Cyfryzacji we współpracy z resortem zdrowia wydało przewodnik po RODO w służbie zdrowia.
Jak tłumaczy minister zdrowia Łukasz Szumowski, publikacja ma przede wszystkim przybliżyć rozwiązania zgodne ze zdrowym rozsądkiem, a rozporządzenie nie może być ważniejsze niż ratowanie ludzkiego zdrowia i życia. W przypadku wywoływania pacjentów w poczekalni autorzy poradnika radzą posługiwanie się imionami i godziną wizyty. Precyzuje też, że szpital może posługiwać się kartami przyłóżkowymi z temperaturą pacjenta, choć rezygnację z nich uważa za dobrą praktykę.